Cześć, a gdy już na "dzień dobry" ktoś wybrał opcję "pro", a strona (
http://www.wilgi2m3.pl/) leży od tygodnia, nie ma dostępu do FTP i nie wiadomo co dalej będzie, to chyba można w końcu dojść do wniosku, że cba:
1. "nagania" sobie tanią manipulacją naiwnych klientów, którzy pragną wierzyć, że jak zapłacą te kilka złotych za wersję "pro", to dostaną to, czego oczekują;
2. nie publikuje celowo nawet krótkiej wzmianki na głównej stronie serwisu o "postępie" w pracach nad usuwaniem skutków ataku DDOS, aby zmęczeni wertowaniem starych postów klienci po prostu rezygnowali z usług firmy, odchodząc do konkurencji;
3. działa co nieco na granicy prawa, gdyż jeśli z tych rzekomo 50 tys. użytkowników kont darmowych, 5 tys. przejdzie na wersję pro, opłaci konto
na przykład za 3 miesiące, to mamy wedle aktualnego cennika 12 x 5000=60000 PLN. Ale jeśli delikwent wypada gdzieś na wirażu, np. po dwóch tygodniach, bo padł serwer, to jakie będą scenariusze: a) czeka cierpliwie i modli się o cud do świętej Cybergardy,
b) studiuje firmową epistolografię cba, drążąc temat, tracąc czas, itp.
i wreszcie c) rezygnuje i opuszcza szanowne towarzystwo, ale jakieś "drobniaki" zostają po nim w cba. A zatem, jeśli z tych hipotetycznych 5000 łatwowiernych zrezygnuje połowa, to czystego zysku mamy tu 30000 PLN. Czy to nie brzmi jak zachęta do kolejnych eksperymentów z szarymi myszkami? To jest temat dla Urzędu Kontroli Skarbowej.