Dowcip admin, mod, user
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 12 sie 2014, 20:31:55
- Płeć:
- User Agent:
Re: Dowcip admin, mod, user
Spotyka się admin, moderator i użytkownik w realu w barze.
Pierwszą kolejkę stawia użytkownik. Wszyscy wypili i czekają. Nagle odzywa sie uzytkownik i mówi.
- panowie ja postawiłem kolejkę teraz pora na was.
Moderator zdenerwowany krzyczy
- ost, ost!
A na to admin!
- ban! Jak on śmiał! Ban!
____________________
Nasze ceny wyciągną Ciebie z kłopotów http://fitnessstyl.blog.pl/2014/10/02/silownia-w-domu-czemu-nie/ przekonasz się.
Pierwszą kolejkę stawia użytkownik. Wszyscy wypili i czekają. Nagle odzywa sie uzytkownik i mówi.
- panowie ja postawiłem kolejkę teraz pora na was.
Moderator zdenerwowany krzyczy
- ost, ost!
A na to admin!
- ban! Jak on śmiał! Ban!
____________________
Nasze ceny wyciągną Ciebie z kłopotów http://fitnessstyl.blog.pl/2014/10/02/silownia-w-domu-czemu-nie/ przekonasz się.
Ostatnio zmieniony 30 sty 2015, 11:58:00 przez leonor1292, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 07 lip 2014, 19:57:59
- Płeć:
- User Agent:
Re: Dowcip admin, mod, user
Siedzi User, Mod i Admin w łódce na środku jeziora. Połowy nocne, wędki w wodzie, spokój, sielanka, powoli zaczyna się rozwidniać. User zagaja:
- Słońce wschodzi.
Mod odpowiada:
- Faktycznie, dawno nie widziałem takiego wschodu.
Nagle Admin szybkimi ruchami ramion wypycha Usera i Moda z łódki. Ci, przerażeni, machając gorączkowo rękoma wołają do pozostałego w łódce Wrednego:
- Odbiło ci!? Co robisz!? Ten mówi:
- Pierwszego za offtopic, a drugiego za flooda.
Na to wściekli wędkarze w wodzie:
- A ty to co?! Cwaniaczku jeden!!
Ten w odpowiedzi chwyta za wiosło i wpychając jego końcem dwóch pozostałych pod wodę mówi:
- A za niepotrzebne dyskusje ... Ban!
____________________
Bez dwóch zdan opłaca się http://fitnessstyl.blog.pl/2014/10/02/silownia-w-domu-czemu-nie/ zaglądnij!
- Słońce wschodzi.
Mod odpowiada:
- Faktycznie, dawno nie widziałem takiego wschodu.
Nagle Admin szybkimi ruchami ramion wypycha Usera i Moda z łódki. Ci, przerażeni, machając gorączkowo rękoma wołają do pozostałego w łódce Wrednego:
- Odbiło ci!? Co robisz!? Ten mówi:
- Pierwszego za offtopic, a drugiego za flooda.
Na to wściekli wędkarze w wodzie:
- A ty to co?! Cwaniaczku jeden!!
Ten w odpowiedzi chwyta za wiosło i wpychając jego końcem dwóch pozostałych pod wodę mówi:
- A za niepotrzebne dyskusje ... Ban!
____________________
Bez dwóch zdan opłaca się http://fitnessstyl.blog.pl/2014/10/02/silownia-w-domu-czemu-nie/ zaglądnij!
Ostatnio zmieniony 30 sty 2015, 10:28:53 przez kalistrat1732, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 12 sie 2014, 20:31:55
- Płeć:
- User Agent:
Re: Dowcip admin, mod, user
Jedzie facet mercedesem 100kmh po autostradzie. Nagle dogania go maluch. Facet nieźle wkurzony dodał gazu. 150kmh na liczniku. Znów dogania go maluch. Facet wkurzony na maksa ciśnie w dechę 200kmh, pełna prędkość, dogania go maluch facet z malucha krzyczy:
- Zjedź pan na pobocze.
Kierowca mercedesa zjechał, a ten z malucha pyta go:
- Wiesz pan jak drugi bieg wrzucić?
---- EDIT ----
Baca łapie okazję na drodze.
Wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa.
Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? (mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa), to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafie.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu po drodze jedzie jakiś facet na rowerze.
Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego człowieka w ten celownik.
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty.
Chwilę potem baca się odzywa:
- iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie otworzył drzwi to byśmy go nie trafili.
---- EDIT ----
Baca łapie okazję na drodze.
Wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa.
Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? (mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa), to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafie.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu po drodze jedzie jakiś facet na rowerze.
Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego człowieka w ten celownik.
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty.
Chwilę potem baca się odzywa:
- iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie otworzył drzwi to byśmy go nie trafili.
---- EDIT ----
Syn zrobił nareszcie prawo jazdy i prosi ojca o auto.
Ojciec ostro odpowiada:
– Popraw oceny w szkole, przeczytaj Pismo Święte i zetnij włosy, to wrócimy do tematu.
Po miesiącu chłopak przychodzi do ojca i mówi:
– Poprawiłem stopnie, a Pismo znam już prawie na pamięć. Pożycz samochód!
– A włosy?
– Ale tato! Przeczytałem że wszyscy: Samson, Mojżesz, nawet Jezus mieli długie włosy!
– O, widzisz synku! I chodzili na piechotę.
- Zjedź pan na pobocze.
Kierowca mercedesa zjechał, a ten z malucha pyta go:
- Wiesz pan jak drugi bieg wrzucić?
---- EDIT ----
Baca łapie okazję na drodze.
Wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa.
Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? (mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa), to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafie.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu po drodze jedzie jakiś facet na rowerze.
Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego człowieka w ten celownik.
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty.
Chwilę potem baca się odzywa:
- iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie otworzył drzwi to byśmy go nie trafili.
---- EDIT ----
Baca łapie okazję na drodze.
Wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa.
Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? (mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa), to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafie.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu po drodze jedzie jakiś facet na rowerze.
Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego człowieka w ten celownik.
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty.
Chwilę potem baca się odzywa:
- iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie otworzył drzwi to byśmy go nie trafili.
---- EDIT ----
Syn zrobił nareszcie prawo jazdy i prosi ojca o auto.
Ojciec ostro odpowiada:
– Popraw oceny w szkole, przeczytaj Pismo Święte i zetnij włosy, to wrócimy do tematu.
Po miesiącu chłopak przychodzi do ojca i mówi:
– Poprawiłem stopnie, a Pismo znam już prawie na pamięć. Pożycz samochód!
– A włosy?
– Ale tato! Przeczytałem że wszyscy: Samson, Mojżesz, nawet Jezus mieli długie włosy!
– O, widzisz synku! I chodzili na piechotę.
-
- Posty: 4
- Rejestracja: 25 lis 2014, 20:56:48
- Strona na CBA.pl: cba
- Płeć:
- User Agent:
Re: Dowcip admin, mod, user
Do pewnej rodziny przyjechali goście.
Wszyscy siedzą przy stole, a tu wchodzi synek gospodarzy i na cały głos mówi:
- Mamo, a mi się chce sikać!
- To idź i wysikaj się, ale na drugi raz mów, że ci się chce gwizdać.
W nocy synek śpi z dziadkiem, który o niczym nie wie.
Dziecko budzi się w środku nocy i mówi:
- Dziadku mi się chce gwizdać!
- Nie wolno teraz gwizdać, bo jest noc.
- Ale mi się naprawdę chce gwizdać!
- Nie wolno bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja już nie mogę!
- To zagwiżdż mi tak po cichutku do ucha.
Wszyscy siedzą przy stole, a tu wchodzi synek gospodarzy i na cały głos mówi:
- Mamo, a mi się chce sikać!
- To idź i wysikaj się, ale na drugi raz mów, że ci się chce gwizdać.
W nocy synek śpi z dziadkiem, który o niczym nie wie.
Dziecko budzi się w środku nocy i mówi:
- Dziadku mi się chce gwizdać!
- Nie wolno teraz gwizdać, bo jest noc.
- Ale mi się naprawdę chce gwizdać!
- Nie wolno bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja już nie mogę!
- To zagwiżdż mi tak po cichutku do ucha.
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 25 lis 2014, 22:51:18
- Płeć:
- User Agent:
Re: Dowcip admin, mod, user
Żona rosyjskiego oligarchy pyta go, gdy wrócił z miasta do domu:
- Borys, ty kupiłeś arbuza czy airbusa, bo jak dzwoniłeś, to nie dosłyszałam?
Ogrodnik widzi jak jego synek pije dużą ilość wody. Pyta go:
- Synku, dlaczego pijesz tyle wody? Tak bardzo chce ci się pić?
- Nie, byłem w ogrodzie i zjadłem dużo truskawek.
- A co to ma do rzeczy?
- Zapomniałem je przedtem umyć.
- Borys, ty kupiłeś arbuza czy airbusa, bo jak dzwoniłeś, to nie dosłyszałam?
Ogrodnik widzi jak jego synek pije dużą ilość wody. Pyta go:
- Synku, dlaczego pijesz tyle wody? Tak bardzo chce ci się pić?
- Nie, byłem w ogrodzie i zjadłem dużo truskawek.
- A co to ma do rzeczy?
- Zapomniałem je przedtem umyć.
-
- Posty: 4
- Rejestracja: 26 lis 2014, 21:22:39
- Strona na CBA.pl: cba
- Płeć:
- User Agent:
Re: Dowcip admin, mod, user
Jedzie polskie małżeństwo angielskim pociągiem.
Na przeciwko siedzi zasłonięty gazetą zaczytany Anglik.
Mąż nagle sięga po kanapkę, bo zgłodniał, ale trąca go żona i mówi:
- To niekulturalnie tak. Może zapytaj go, czy chce też kanapkę.
Mąż zapukał w kolano Anglika.
Ten wychyla się zza gazety.
- A sandwich? - pyta mąż.
- No, thanks - mówi Anglik.
Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do niego:
- Słuchaj, jest piąta. Oni mają teraz czas na herbatę, może go poczęstujemy?
Mąż znowu zaczepia Anglika:
- A cup of tea?
- No thanks - odmawia Anglik.
Żona jednak kombinuje dalej:
- Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne.
Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika.
Ten wychyla się zza gazety.
Mąż zaczyna przedstawiać żonę:
- My wife.
- No thanks - przerywa mu Anglik.
Na przeciwko siedzi zasłonięty gazetą zaczytany Anglik.
Mąż nagle sięga po kanapkę, bo zgłodniał, ale trąca go żona i mówi:
- To niekulturalnie tak. Może zapytaj go, czy chce też kanapkę.
Mąż zapukał w kolano Anglika.
Ten wychyla się zza gazety.
- A sandwich? - pyta mąż.
- No, thanks - mówi Anglik.
Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do niego:
- Słuchaj, jest piąta. Oni mają teraz czas na herbatę, może go poczęstujemy?
Mąż znowu zaczepia Anglika:
- A cup of tea?
- No thanks - odmawia Anglik.
Żona jednak kombinuje dalej:
- Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne.
Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika.
Ten wychyla się zza gazety.
Mąż zaczyna przedstawiać żonę:
- My wife.
- No thanks - przerywa mu Anglik.
Re: Dowcip admin, mod, user
Warszawiak, Ślązak i Kaszub pojechali na wczasy do Egiptu. Gdy płynęli łódką, wyłowili z wody gliniany dzban z dziwną pieczęcią. Po chwili złamali tę pieczęć i z dzbana wyleciał Dżinn.
- Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego.
Kaszub:
- Ja tak kocham Kaszuby... Niech zawsze woda w jeziorach będzie czysta, ryb będzie pod dostatkiem, a turyści niech będą porządni i bogaci.
Dżinn:
- Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione.
Warszawiak:
- Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni wsiowi mi tu nie przyjeżdżali.
Dżinn:
- OK. Zrobione. Teraz ty - Dżinn zwraca się do Ślązaka.
Slązak:
- Powiedz mi coś więcej o tym murze wokół Warszawy.
- No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się nie prześlizgnie.
Slązak:
- Dobra. Nalej wody do pełna.
- Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego.
Kaszub:
- Ja tak kocham Kaszuby... Niech zawsze woda w jeziorach będzie czysta, ryb będzie pod dostatkiem, a turyści niech będą porządni i bogaci.
Dżinn:
- Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione.
Warszawiak:
- Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni wsiowi mi tu nie przyjeżdżali.
Dżinn:
- OK. Zrobione. Teraz ty - Dżinn zwraca się do Ślązaka.
Slązak:
- Powiedz mi coś więcej o tym murze wokół Warszawy.
- No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się nie prześlizgnie.
Slązak:
- Dobra. Nalej wody do pełna.
Re: Dowcip admin, mod, user
Dlaczego programiści łysieją przed trzydziestką?
-Bo na szamponie jest napisane "Nałożyć na włosy, spłukać, czynność powtórzyć".
-Bo na szamponie jest napisane "Nałożyć na włosy, spłukać, czynność powtórzyć".
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 02 gru 2014, 18:07:33
- Strona na CBA.pl: www.cba.pl
- Płeć:
- User Agent:
Re: Dowcip admin, mod, user
Na urodzinach informatyka znajomy daje mu prezent. Otwiera, patrzy, a tam pendrive. Po chwili mówi:
- Dziękuje za pamięć.
- Dziękuje za pamięć.
Re: Dowcip admin, mod, user
Siedzi User, Mod i Admin w łódce na środku jeziora. Połowy nocne, wędki w wodzie, spokój, sielanka, powoli zaczyna się rozwidniać. User zagaja:
- Słońce wschodzi.
Mod odpowiada:
- Faktycznie, dawno nie widziałem takiego wschodu.
Nagle Admin szybkimi ruchami ramion wypycha Usera i Moda z łódki. Ci, przerażeni, machając gorączkowo rękoma wołają do pozostałego w łódce Wrednego:
- Odbiło ci!? Co robisz!? Ten mówi:
- Pierwszego za offtopic, a drugiego za flooda.
Na to wściekli wędkarze w wodzie:
- A ty to co?! Cwaniaczku jeden!!
Ten w odpowiedzi chwyta za wiosło i wpychając jego końcem dwóch pozostałych pod wodę mówi:
- A za niepotrzebne dyskusje ... Ban!
- Słońce wschodzi.
Mod odpowiada:
- Faktycznie, dawno nie widziałem takiego wschodu.
Nagle Admin szybkimi ruchami ramion wypycha Usera i Moda z łódki. Ci, przerażeni, machając gorączkowo rękoma wołają do pozostałego w łódce Wrednego:
- Odbiło ci!? Co robisz!? Ten mówi:
- Pierwszego za offtopic, a drugiego za flooda.
Na to wściekli wędkarze w wodzie:
- A ty to co?! Cwaniaczku jeden!!
Ten w odpowiedzi chwyta za wiosło i wpychając jego końcem dwóch pozostałych pod wodę mówi:
- A za niepotrzebne dyskusje ... Ban!
Re: Dowcip admin, mod, user
katherinex1 pisze:Na urodzinach informatyka znajomy daje mu prezent. Otwiera, patrzy, a tam pendrive. Po chwili mówi:
- Dziękuje za pamięć.
With the birds I'll share
This lonely view
This lonely view
Re: Dowcip admin, mod, user
Jak odpowiedzą programiści pytani o drogę:
Piszący w C++: Pójdzie pan do tego skrzyżowania, skręci pan w prawo, potem prosto, prosto, prosto, w lewo i już pan jest na miejscu.
Piszący w Pascalu: Pójdzie pan do tego skrzyżowania, skręci pan w prawo w ulicę Mickiewicza, dalej ulicą Prusa, a potem skręci pan w lewo w Żeromskiego i już pan jest na miejscu.
Piszący w Assemblerze: Pójdzie pan do tego kiosku, kupi pan bilet za złotówkę, pójdzie pan na tamten przystanek i wsiądzie pan do autobusu, wysiądzie na trzecim przystanku, przejdzie pan przejściem podziemnym i już pan jest na miejscu.
Piszący w Prologu: Widzi pan tamten wysoki budynek z wielkim czerwonym szyldem? To tam.
Piszący w Lispie: Dojdzie pan do tego skrzyżowania, a dalej się pan zapyta.
Piszący w C++: Pójdzie pan do tego skrzyżowania, skręci pan w prawo, potem prosto, prosto, prosto, w lewo i już pan jest na miejscu.
Piszący w Pascalu: Pójdzie pan do tego skrzyżowania, skręci pan w prawo w ulicę Mickiewicza, dalej ulicą Prusa, a potem skręci pan w lewo w Żeromskiego i już pan jest na miejscu.
Piszący w Assemblerze: Pójdzie pan do tego kiosku, kupi pan bilet za złotówkę, pójdzie pan na tamten przystanek i wsiądzie pan do autobusu, wysiądzie na trzecim przystanku, przejdzie pan przejściem podziemnym i już pan jest na miejscu.
Piszący w Prologu: Widzi pan tamten wysoki budynek z wielkim czerwonym szyldem? To tam.
Piszący w Lispie: Dojdzie pan do tego skrzyżowania, a dalej się pan zapyta.
Re: Dowcip admin, mod, user
Dlaczego programistom mylą się Halloween i Boże Narodzenie?
Bo OCT(31) = DEC(25)
Rozmawia dwóch informatyków:
- Wiesz, wczoraj moja babcia miała urodziny
- Tak? A ile skończyła lat?
- 64
- No proszę, taka ładna okrągła rocznica
Bo OCT(31) = DEC(25)
Rozmawia dwóch informatyków:
- Wiesz, wczoraj moja babcia miała urodziny
- Tak? A ile skończyła lat?
- 64
- No proszę, taka ładna okrągła rocznica
Re: Dowcip admin, mod, user
O JasiuO zwierzątkachO babci
Babcia do Jasia:
- Jasiu, jak nazywa się wasz kotek?
- Kotek.
- Ale chodzi mi o to jak on się wabi?
- Kotek.
- A powiedz jak na niego wołasz?
- Kotek.
- No dobra to powiedz jak tatuś na niego woła.
- Sierściuch jeb...ny.
Babcia do Jasia:
- Jasiu, jak nazywa się wasz kotek?
- Kotek.
- Ale chodzi mi o to jak on się wabi?
- Kotek.
- A powiedz jak na niego wołasz?
- Kotek.
- No dobra to powiedz jak tatuś na niego woła.
- Sierściuch jeb...ny.
Re: Dowcip admin, mod, user
Ojciec przyłapuje młodzieńca całującego córkę.
- Pan całujesz moją córkę! Spodziewam się, że wiesz pan, co teraz powinien zrobić szanujący się mężczyzna?!
- Wiem doskonale, czekam tylko, aż zostawi nas pan wreszcie samych...
- Pan całujesz moją córkę! Spodziewam się, że wiesz pan, co teraz powinien zrobić szanujący się mężczyzna?!
- Wiem doskonale, czekam tylko, aż zostawi nas pan wreszcie samych...